Tak naprawdę trudno jest obecnie znaleźć reataurację specjalizującą się w promowaniu "warszawskich" dań. Powyższa lista nawiązuje do posiłków spożywanych kiedyś: pyzy na "Różycu", obowiązkowy schabowy w knajpkach na ulicy Stalowej i Targowej czy kaszaneczka z ogórkiem na przydworcowych szaszłykarnich. Zaś kapusta z grochem oraz cynaderki to nigdyś domena tanich barów. Aktualnie dania te można jeszcze spotkać, ale trzeba się dobrze naszukać. W pubach oraz restauracjach nastawionych na turystów, warszawskich biznesmenów znacznie częściej można spotkać golonkę (niekiedy nazywaną po warszawsku). Głosuję zatem na golonkę - w większości warszawskich restauracji zawsze ją serwują. Inną sprawą jest sposób jej przyrządzenia i smakowitość. Najlepszą - moim zdaniem - można zjeść "Pod Kogutem" na Starym Mieście.
Tak naprawdę trudno jest obecnie znaleźć reataurację specjalizującą się w promowaniu "warszawskich" dań. Powyższa lista nawiązuje do posiłków spożywanych kiedyś: pyzy na "Różycu", obowiązkowy schabowy w knajpkach na ulicy Stalowej i Targowej czy kaszaneczka z ogórkiem na przydworcowych szaszłykarnich. Zaś kapusta z grochem oraz cynaderki to nigdyś domena tanich barów. Aktualnie dania te można jeszcze spotkać, ale trzeba się dobrze naszukać. W pubach oraz restauracjach nastawionych na turystów, warszawskich biznesmenów znacznie częściej można spotkać golonkę (niekiedy nazywaną po warszawsku). Głosuję zatem na golonkę - w większości warszawskich restauracji zawsze ją serwują. Inną sprawą jest sposób jej przyrządzenia i smakowitość. Najlepszą - moim zdaniem - można zjeść "Pod Kogutem" na Starym Mieście.